Archive for the ‘Drobiazgi’ Category

100 punktów

Czwartek, 6 List 2014

Wiele lat temu jechałem z małego miasteczka na południu Polski na Kaszuby z trójką młodocianych przestępców. Najmłodszy miał jakieś sześć lat, starsi mieli po około dwanaście. Po pierwszych czterystu kilometrach nudzili się już strasznie i trzeba im było wymyślić jakieś zajęcie. Wymyśliłem. Kazałem im liczyć tirówki — ten, który naliczy najwięcej dostawał sto punktów. Nie informowałem z góry, że punkty nie są przeliczalane na cokolwiek. Problemy zaczęły sie pod koniec podróży. Zjechaliśmy już na małe, lokalne drogi, a młodzi pytali czy pani idąca wzdłuż drogi niosąc drewno z lasu to tirówka czy nie — nie byłem pewien czym w wolnym czasie zjamują się tirówki. Poważne dylematy. Gdy dojechaliśmy na miejsce wszyscy byli zbyt zmęczeni, by domagać się swoich punktów. Kilka tygodni później, po powrocie z uroczych wakacji, matka jednego znich zawezwała mnie na dywanik. Poradziłem sobie, postawiłem na swoim, nie odzywała się do mnie przez parę miesięcy. Teraz jej syn jest już dorosłym, bardzo sensownym factem. Jakoś nie skrzywiłem mu życia.

Dzisiaj dostałem 100 punktów w Internecie. Jest ok, ale nie skaczę z radości. Znam ten numer.

Na piękne oczy

Poniedziałek, 29 Wrz 2014
Mydriasis

Mydriasis. Fot. Niko va na licencji GNU FDL, z Wikimedia Commons

Wiele lat temu, na początku lat 1990tych (istotne), mój znajomy uratował (prawdopodobnie) życie pewnej młodej dziewczynie. Będąc studentem jednego z ostatnich kilkunastu lat studiów medycznych musiał spędzić noc na dyżurze. Na oddział trafiła ładna (istotne) dziewczyna z wypadku samochodowego. Nie wiem jak ją zdiagnozowano i co jej dano — wylądowała na noc na oddziale. Na tyle student był nią zauroczony, że w środku nocy postanowił się jej bliżej przyjrzeć, choć nikt tego od niego nie wymagał. Przyjrzał się oczywiście profesjonalnie — gdy poświecił latarką w jej (zielone czy piwne) oczy zobaczył, że jedna źrenica jest o wiele większa od drugiej. Taki objaw, jednostronna mydriaza, może mieć wiele przyczyn, ale w połączeniu z informacją o wypadku oznaczał najprawdopodobniej spowodowane krwotokiem nadmierne ciśnienie w czaszce, które prowadzi szybko do uszkodzenia mózgu. Student wiedział co to oznacza, ale ordynator spał pijany w dyżurce, a mało który student odważy się takiego obudzić. Na szczęście dla dziewczyny na początku lat 1990tych było dziwnie — poza szpitalem ordynator pracował dla studenta, właściciela prężnej firmy, i dostawał od niego sporą pensję. Tak więc w pewnym sensie student wydał ordynatorowi polecenie służbowe, by się obudził i zabrał za sprawę. Dziewczynę odbarczono trepanując czaszkę, z tego co wiem wyszła z tego cała i bez problemów neurologicznych.

Przypadki naturalnej asymetrii rozwarcia źrenic nie są zbyt częste, ale się zdarzają. Jeżeli tak masz, powiedz o tym koniecznie anestezjologowi PRZED operacją. Pewna moja przyjaciółka zapomniała kiedyś o tym i pani anestezjolog o mało co nie dostała zawału.

Ośle sprośności

Czwartek, 25 Wrz 2014
https://www.flickr.com/photos/20532289@N00

Fot. sookie na licencji CC-BY 2.0

Osły jak to osły, jak chcą mieć potomstwo to kopulują, w odróżnieniu od wielu matek Polek, którym zazwyczaj wystarczy nęcenie bocianów kapustą. Ta zwierzęca zmysłowość osłów obraża uczucia wrażliwych, porządnych ludzi. Przypomina mi to historię sprzed wielu lat. Dwa małżeństwa (wszyscy po studiach, naukowcy) wędrowały sobie przez lasy i pola. Przechodząc przez jakąś wieś napotkali osła z imponującą prężącą się oślością. Panie chichocząc przyglądały się z zaciekawieniem temu zjawisku. Na co jeden z mężów uderzył swoją żonę w twarz. Nie ma pojęcia, jak potoczyły się losy tej pary. Raczej nie zabierają dzieci do zoo.


Kiedyś na blogu było o tym jak osły cierpią przez ideologię.

Mission status

Sobota, 30 Sier 2014

Parę dni temu Mary Kerrigan, naukowiec planetarny z Centre for Planetary Science and Exploration na Uniwersytecie Zachodniego Ontario tweetnęła coś takiego z jakiejś północnej dziczy w Kanadzie:

Bv5N-1bIIAAMtQn

Samolot sie spóźnia. Dobrze, że jeszcze nie zapakowaliśmy internetu

Zdjęcie bardzo mi się spodobało, Ani też. Ania umie rysować więc to zrobiła, trochę przekręcając i wyolbrzymiając kontekst:

Wkrótce po pierwszym lądowaniu na Marsie astronauci rozpakowali internet

Soon after the first landing on Mars astronauts packed out their internet

space_tweeps

Lepiej nie skracać

Poniedziałek, 25 Sier 2014

We wczesnych latach 1980-tych pewien Instytut jedej z Akademii Nauk funkcjonujących za czasów PRL otrzymał z Zachodu paczuszkę z substancją, którą naukowcy chcieli wstrzyknąć szczurom, by zbadać jakie ma ona działanie na ich mózgi. Paczuszkę, której zawartość była dokładnie opisana przez producenta, „Lysergic Acid Diethylamide, 5g”, przyniósł do Instutytu listonosz. Po pewnym czasie, gdy prawie całą substancję wstrzyknięto szczurom (resztę wylizali pracownicy), Instytut zamówił nastepną porcje. Prawdopodobnie w ramach oszczędności producent podał tym razem skróconą nazwę substancji. Dyrektor Instytutu musiał stawić się osobiście na komendzie Milicji Obywatelskiej, gdzie odebrał paczuszkę i ze zbrojną eskortą przywiózł do Instytutu, by móc dalej strzykać szczury.

Co to za święto?

Poniedziałek, 1 Kwi 2013

Okazuje się, że na blogu było już trochę nawiązań do świąt Wielkanocnych, więc tym razem tylko linki do kilku starych wpisów.

Jak wyglądają jaja pisanki programistów?

Dlaczego wyjeżdżając na święta do Arabii Saudyjskiej lepiej nie brać ze sobą makowca, a nawet nie jeść go 86 godzin przed odlotem?

Dlaczego osiołki w Etiopii nie przepadają za długim okresem postu poprzedzającym Wielkanoc? Spoiler: nie kończy się to dla nich dobrze.

Co robi świnka morska przy ostatniej wieczerzy? Spoiler: też nie kończy się dobrze.

Patrząc za okno trudno tak od razu zorientować się jakie to święto.

Rys. Ania M

Rys. Ania M

A jak to zamieszanie wygląda w praktyce? O tym krótka opowiastka o św. Piotrze i trzech blondynkach, które czekają przed bramami nieba.
(more…)

Autobus

Wtorek, 26 Mar 2013

Jest duży. Jest długi. Ma fajne gadżety i darmowe uchwyty. Ma własny pas i nawet jeździ nocą. I ma podpisy po angielsku!

Jeżeli już tracić czas, to z Copyranterem, najlepszym źródłem niesamowitych, zarówno wspaniałych jak i kompletnie zrypanych reklam. Ot, choćby takich.