Artykuł w NewsBiscuit (en) zwraca uwagę na poważne niebezpieczeństwo, na które są narażone dzieci nadające niepoprawne imiona swoim zwierzątkom. Banki zauważyły, że ich najmłodsi klienci jako hasła najczęściej stosują imiona swoich ulubieńców. Te zaś często składają się z mniej niż ośmiu znaków i praktycznie nigdy nie zawierają znaków innych niż alfabetyczne. Dzieci są narażone na utratę oszczędności gdy hasło jest umieszczone na obroży lub głośno krzyczane, nie jest też ono odporne na ataki słownikowe. Dodatkowo zagrożone są te dzieci, które nie zmieniają imion swoich zwierzątek przynajmniej co dwa tygodnie.
FrAn!0$@!#donogi, przynajmniej do połowy miesiąca. Fot. szescstopni CC BY-SA
Boutros, autor artykułu, opisuje jeszcze kilka innych problemów z imionami, a kończy tak:
Próbowaliśmy dodzwonić się do specjalisty od bezpieczeństwa w Barclay’s, R0ba Ste!nwaya, ale przez 24 godziny był nieosiągalny po tym, jak trzykrotnie pod rząd niepoprawnie odebrał swój telefon.
Warto też przeczytać: Złe i niezłe nazwy