Kiedyś zwrot „cie choroba” był przekleństwem, skrótem od „niech cię dopadnie choroba”. Potem komuś poplatało się z „kie licho” i teraz często używany jest w znaczeniu „co za cholera?”. Wygląda na to, że „cię cholera” rzucane jako klątwa nie działa, bo jak wynika z danych Państwowego Zakładu Higieny na tę chorobę nikt w Polsce w 2013 roku nie zapadł.
W ramach zabawy z przetwarzaniem danych zabrałem się za roczny biuletyn PZH „Choroby zakaźne i zatrucia w Polsce”, konkretnie za wstępne dane za rok 2013 (pdf). Myślałem, że będzie ciężko, bo (tu cytuję samego siebie):
Z PDFami pochodzącymi z urzędów jest podobnie jak z pacjentami trafiającymi do szpitala. Lekarzom by było bardzo miło gdyby byli porządnie umyci, rozsądni, i cierpieli na najwyżej jedną dolegliwość. W praktyce ściągając urzędowe dane dostaje się coś, co wymaga poważnej obróbki i czyszczenia zanim uzyska sie materiał dający się automatycznie analizować czy przekształcać w grafikę1.
Tym razem byłem mile zaskoczony, bo z PDFu dość łatwo dało się wyłuskać dane. Gdzieś tam pałętała się w Pythonie biblioteka do malowania choropletów Polski (jak się to do cholery tłumaczy? [w komentarzach Maciek chyba słusznie proponuje kartogram, ale już za późno by zmienić tytuł]), więc oczywiście trzeba było dane zobrazować. Zrobiło się ciekawie:
Mapki po lewej (czerwone) to zapadalność: liczba osób chorujących na 100 tysięcy wszystkich, te po prawej (niebieskie) to hospitalizacja: odsetek chorujących, którzy wylądowali w szpitalu. Kliknięcie na mapkę sprawi, że stanie się w miarę czytelna.
Wybijają się tu dwa województwa. W pomorskim 99 na 100 osób w wieku 0-14 lat miało grypę lub jej podejrzenie — jakieś 20 razy częściej niż w lubuskim i 4 razy częściej niż średnia w Polsce. Czy ci biedni mieszkańcy Trójmiasta maję takie słabe zdrowie, pomimo ciągłego jodowania się bałtyckim powietrzem? Ale choć nominalnie ludność warmińsko-mazurskiego chorowała 10 razy rzadziej, to do szpitala trafiała trzy razy częściej niż mieszkańcy pomorskiego.
(more…)